W sytuacjach stresowych uderzają stopą lub ogonem w ziemię

Wyróżnia je długa „trąba”, mają też długi język. Choć same są drapieżnikami, to często muszą uciekać przed swoim wrogami. Nie należą do najbardziej troskliwych rodziców na świecie. Samiec właściwie wcale nie interesuje się młodymi, samica zaś zagląda do nich raz dziennie. Poznajcie sorkonosy, niewielkie i mało znane ssaki. 

Zamieszkują niewielki obszar Afryki – głównie Tanzanię i część Kenii. Długiej „trąby” używają do przewracania ściółki i wykopywania chrząszczy. Posiadają również długi język, który wykorzystują do zbierania owadów i ich larw. Dorosłe osobniki osiągają masę 350-700 gramów, przy długości ciała do 31 cm i długości ogona 25 cm. Choć same są drapieżnikami, to często muszą uciekać przed swoim wrogami, czyli wężami i ptakami, dlatego ich tylne kończyny są znacznie dłuższe niż przednie. W ochronie życia pomaga im doskonały wzrok, słuch i węch. Nie komunikują się często ze sobą, nie dziwi więc fakt, że raczej nie używają głosu, ale za to w sytuacjach stresujących uderzają stopą lub ogonem w ziemię. Ponadto posiadają gruczoły zapachowe, wydzieliną których oznaczają teren. Gruczoły te znajdują się w okolicach odbytu, mostka, podbrzusza i stóp.

Nie są troskliwymi rodzicami

Choć żyją w monogamicznych parach, to jednak prowadzą samotniczy tryb życia, poza okresami rui u samic. Budują gniazda na ziemi, często u podstaw drzew. Wyściełają je suchą ściółką liściową. Nie należą do najbardziej troskliwych rodziców na świecie. Samiec właściwie wcale nie interesuje się młodymi, samica zaś zagląda do nich raz dziennie. Maluchy pozostają jednak dość krótko w rodzinnym gnieździe, bo zaledwie 3 tygodnie.

Żywią się owadami – głównie chrząszczami i termitami oraz skorupiakami – np. stonogami. Sorkonosy czarno-rdzawe uważane są za wskaźnik zdrowego ekosystemu. Poprawiają strukturę gleby, używając swojego długiego pyska do kopania ściółki, a żywiąc się owadami regulują ich liczbę.

Zagrożone wyginięciem?

W ciągu ostatnich 10 lat populacja spadła o 30%, głównie na skutek wylesiania, to zwierzęta te wykazują duże zdolności adaptacyjne do nowych warunków. IUCN jednak podkreśla, że jest to gatunek, który należy bacznie obserwować, bo tendencja spadkowa liczebności populacji wzrasta i być może już należy podnieść status zagrożenia na „bliskie zagrożenia”(NT – Near Threatened). Stąd też rozwój hodowli zachowawczej w ogrodach zoologicznych. Jest ich jednak niewiele, w zaledwie w dziewięciu ogrodach żyją 33 osobniki. Do wrocławskiego zoo przyjechała para z zoo w Rotterdamie, który to ogród od wielu lat odnosi sukcesy w hodowli tego niewielkiego i mało znanego ssaka.  Wybieg dla nich stworzono przez wydzielenie fragmentu Dżungli Kongo w Afrykarium. W ten sposób powstało siedlisko życia zbliżone do środowiska występowania tych ssaków. 

Nowe miejsce zasiedliła samica, którą opiekunowie nazywają Migotką. Urodziła się w 2017 roku w zoo w Rotterdamie, skąd przyjechała do nas w kwietniu 2018 roku. Bardzo dobrze się u nas zaaklimatyzowała i ma nawet swój przysmak – mieszankę mączników i świerszczy – wyjaśnia kierownik sekcji małych ssaków, Andrzej Miozga. – Proszę jednak pamiętać, że są to dzikie, nieoswojone zwierzęta, więc żeby zobaczyć Migotkę, trzeba chwilę postać, poczekać i bacznie obserwować wybieg – podsumowuje.

ZOBACZ TAKŻE:

Czy koty mogą być wegetarianami?

Fot., źródło ZOO Wrocław