„Bomba z opóźnionym zapłonem”, czyli plaga fałszywych alarmów

Brakiem wyobraźni czy też po prostu zwykłą głupotą popisała się ta piątka „bohaterów”. Trzej mężczyźni z gminy Rachanie chcieli „pożartować” i „zmajstrowali” niby bombę ze świecącej zabawki znalezionej w sklepie, a następnie położyli ją na pudełkach z jajkami. Z kolei warszawiak powiadomił o podłożeniu ładunku wybuchowego w budynku firmy, bo „chciał sprawdzić jak to jest”, a „żartowniś” z Łodzi pozostawił w pomieszczeniach spółdzielni mieszkaniowej kopertę z napisem „Bomba z opóźnionym zapłonem”. Całej piątce zrzedły jednak miny, gdy trafili do policyjnej celi. Za to przestępstwo grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Kilka dni temu dyżurny komendy z Tomaszowa Lubelskiego otrzymał informacje, że w jednym z lokalnych dyskontów zauważono podejrzanie wyglądający przedmiot z świecącym diodami, który wyglądem przypomina ładunek wybuchowy.

Na miejsce przybyli policjanci, w tym specjalny oddział antyterrorystyczny oraz straż pożarna, pogotowie gazowe, energetyczne i zespół ratownictwa medycznego. Przeprowadzono ewakuację klientów i pracowników dyskontu, a także osób przebywających w przyległych budynkach.

Gdy funkcjonariusze przystąpili do sprawdzania podejrzanego pakunku oraz jego zawartości, ustalono, że przedmiot nie ma nic wspólnego z „bombą”. Była to część zabawki, którą można zakupić w dyskoncie. Dzięki szybkiej interwencji policji ustalono również sprawców „bombowego żartu”. To trzech mieszkańców gminy Rachanie w wieku 17, 21 i 24 lat. Mężczyźni zostali zatrzymani i trafili do policyjnej celi – relacjonują policjanci z Tomaszowa. 

Odpowie za fałszywy alarm, bo pomylił fikcję z rzeczywistością 

Pod koniec stycznia policjanci z Wawra zostali powiadomieni o alarmie bombowym wywołanym przez kogoś, kto zatelefonował do firmy i powiadomił o podłożeniu ładunku wybuchowego. W budynku było kilka osób, w pierwszej kolejności zapewniono im bezpieczeństwo i sprawdzono czy faktycznie istnieje jakieś zagrożenie. Bardzo szybko okazało się, że był to fałszywy alarm.

Policjanci szybko dotarli do sprawcy – 35-letniego Piotr P.  Mężczyzna tłumaczył, że oglądał wiele filmów kryminalnych w których widział takie przypadki i chciał sprawdzić jak to jest kiedy coś podobnego dzieje się w rzeczywistości. Amator mocnych wrażeń usłyszał już zarzuty . Za to przestępstwo grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Łódzcy policjanci już po kilkudziesięciu minutach wytropili sprawcę fałszywego alarmu bombowego. 61-letni „żartowniś” pozostawił w pomieszczeniach spółdzielni mieszkaniowej kopertę z napisem „bomba z opóźnionym zapłonem”. Policyjni pirotechnicy ustalili, że znajdowały się tam jedynie zapisane kartki. Przedtem jednak z budynku ewakuowano 50 osób. Mężczyzna usłyszał zarzut dotyczący fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu. Oprócz kary więzienia może dodatkowo zostać obarczony kosztami ewakuacji budynku. 

ZOBACZ TAKŻE:

Chciał zrobić żonie żart. Teraz grozi mu do 8 lat za kratkami

Fot., źródło policja.gov.pl