Wilk miał poprzerywane tętnice pachwinowe, rany na żebrach, uszkodzone płuco i wyrwany kawał mięsa z karku. Choć dzielnie walczył, to nie miał szans z starciu z innymi wilkami. Zginął, bo stanowił potencjalną konkurencję. Truchło znalazł turysta, który spacerował w okolicy Tworylnego w dolinie Sanu na terenie nadleśnictwa Lutowiska.
Straż Leśna zabezpieczyła je do momentu przeprowadzenia sekcji przez lekarza weterynarii. Powiadomiona została Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Truchło zostało znalezione w Sylwestra w godzinach popołudniowych. Sekcja przeprowadzona przez lekarza weterynarii 2 stycznia wykazała, że przyczyną śmierci było zagryzienie przez inne wilki. Liczne rany kąsane wskazywały, że potężny, ważący 55 kilogramów basior walczył mocno, nim padł od kłów swych pobratymców.
– Wilk miał poprzerywane tętnice pachwinowe, rany na żebrach, uszkodzone płuco i wyrwany kawał mięsa z karku. Wykluczony został udział człowieka. Trzeba pamiętać, że w tym okresie zaczyna się cieczka u wilków, a w watahach, które liczą coraz więcej osobników, trwa ostra rywalizacja o przywództwo i prawo udziału w rozrodzie. Ponieważ w rozrodzie uczestniczy zwykle dominująca para, ewentualna konkurencja jest bezwzględnie ze stada usuwana – wyjaśnia nadleśniczy Marek Bajda.
Tego typu przypadki odnotowywane były już w ostatnich latach na terenie wielu nadleśnictw w Bieszczadach.
ZOBACZ TAKŻE:
Fot. Janusz Kuzar, źródło lasy.gov.pl