Znalezione nie kradzione? Na to przysłowie jest paragraf

19-latek z województwa świętokrzyskiego myślał, że miał szczęście, kiedy w jednej z kieleckich galerii handlowej znalazł wart 700 złotych telefon komórkowy i postanowił go zatrzymać. Jego fart wkrótce zmienił się w niefart, bo najbliższe pięć lat może spędzić w więziennej celi.

Jak relacjonują kieleccy policjanci, pod koniec października do komisariatu, znajdującego się na osiedlu Na Stoku zgłosił się 43-latek. Mężczyzna poinformował policjantów, że będąc na terenie jednej z galerii handlowych pozostawił swój telefon komórkowy, a gdy wrócił sprzętu już nie było.

Stróże prawa ustalili, że pozostawiony telefon zabrał ze sobą młody mężczyzna. Śledztwo wykazało, że jest to 19-latek z powiatu pińczowskiego. W poniedziałkowy poranek zapukali do  jego drzwi. Młody mężczyzna był wyraźnie zaskoczony wizytą mundurowych. W trakcie przeszukania policjanci odnaleźli utracony telefon. Nie zdający sobie chyba sprawy z wagi swojego czynu nastolatek został zatrzymany i trafił na przesłuchanie.

19-latek usłyszał zarzut przywłaszczenia cudzego telefonu. Wbrew powiedzeniu „znalezione – nie kradzione” taki przypadek jest niezgodny z prawem, a za takie zachowanie grozi nawet pięcioletni pobyt w więziennej celi.

ZOBACZ TAKŻE:

Zgłosił się po swoją zgubę, teraz grozi mu więzienie

Źródło policja.gov.pl