Dworzec Centralny, czyli PRL-owski powiew luksusu

„Centralny trzeba zobaczyć i samemu przeżyć” – tak w 1975 roku do odwiedzenia nowo otwartego dworca Warszawa Centralna zachęcali autorzy filmu, poświęconego inwestycji. Dokładnie 43 lata temu ta „prawdziwa perła na szynach”,jak nazwał go szwajcarski architekt Werner Huber, została z wielką pompą otwarta. 

Do 1944 roku centralnym dworcem stolicy był Dworzec Główny, który został zniszczony przez Niemców po Powstaniu Warszawskim. Dworzec Centralny projektowany był przez 29 lat i miał zachwycać, być luksusowy oraz innowacyjny na miarę Europy Zachodniej. Po zapowiedzi, że Polskę odwiedzi Leonid Breżniew znacznie przyspieszono jego budowę. Wydano bowiem dyspozycję, aby był gotowy w ciągu zaledwie trzech lat. Tak też się stało. Udało się to m.in. dzięki kredytom od państw zachodnich, o które postarał się Edward Gierek. 

Dla przyspieszenia prac na budowie pracowali także żołnierze Ludowego Wojska Polskiego. Pośpiech nie wyszedł jednak na dobre, bo dworzec miał wiele niedoróbek, które powodowały, że budynek był później wielokrotnie remontowany i naprawiany.

Ale 5 grudnia 1975 roku, czyli podczas otwarcia błyszczał i robił wrażenie na mieszkańcach i podróżnych. PRL-owska propaganda określiła go mianem „najnowocześniejszego dworca w Europie”, choć nie wiadomo do końca czy na takie miano zasługiwał.

Faktem jest, że ściany korytarzy, ławki i balustrady zostały wykonane z luksusowego białego marmuru specjalnie sprowadzonego  z Kazachstanu i z Sudetów, a kolumny przy wejściu do hali głównej zrobiono z czarnego granitu ze Szwecji. Pojawiło się też kilka innych, nieznanych dotąd udogodnień, chociażby klimatyzacja. Ponadto na stacji czekały na podróżnych zakupione na Zachodzie wygodne wózki na bagaże, aby nie musieli dźwigać ciężkich toreb i waliz. Co istotne, były przystosowane do jazdy po schodach ruchomych. Zbudowano również specjalny salon dla VIP-ów, a jego pierwszym gościem był Leonid Breżniew.

Zainstalowano także pierwsze w Warszawie drzwi automatyczne, wyposażone w nowatorski jak na tamte czasy mechanizm, który reagował na ciężar ludzkiego ciała. Ponadto na antresoli pojawił się duży, radziecki telewizor kolorowy. Powiewem luksusu był także pierwszy w naszym kraju automat do napojów i słodyczy, który został ustawiony w hali dworca w latach 80.

Przez kilkanaście miesięcy PKP zatrudniało hostessy ubrane w bordowe mundurki. Filmowo uwieczniła je Irena Kwiatkowska jako kobieta pracująca w odcinku Czterdziestolatka „Motylem jestem, czyli romans 40-latka”.

Na środku dworcowego przejścia podziemnego pod skrzyżowaniem Al. Jerozolimskich z ulicą Chałubińskiego stanęła biało-czerwona, prostokątna, marmurowa fontanna sprowadzona z Włoch. W latach 90.  została ona usunięta, bo pojawiły się tam sklepów. Uwieczniono ją jednak w filmie „Brunet wieczorową porą”.

Tutaj znajdziecie audioprzewodnik, dzięki któremu możecie jeszcze lepiej zwiedzić Dworzec Centralny, poznać jego historię oraz ciekawostki związane z architekturą tego wyjątkowego obiektu. 

ZOBACZ TAKŻE:

Mamut znaleziony w warszawskim metrze! (video)

To zdjęcie burzy wywołało burzę w sieci i wygrało internety

Fot. Radek Kołakowski/Wikimedia