Wywołał fałszywy alarm bombowy. Teraz ma problemy przez własną głupotę

Nieodpowiedzialny 34-latek z Mińska Mazowieckiego postanowił „zabawić się” i zadzwonił na policję, informując o podłożonej w bliżej nieokreślonym miejscu na terenie Mińska lub Warszawy bombie. Policjanci jeszcze tego samego dnia namierzyli „żartownisia”. Mężczyznę czeka teraz rozprawa w sądzie i nawet do 8 lat za kratkami.

Dziś mińska policja poinformowała, że w ubiegłym tygodniu tamtejszy dyżurny odebrał zgłoszenie o podłożeniu ładunku wybuchowego. W stan gotowości zostały postawione służby odpowiedzialne za dbanie o bezpieczeństwo mieszkańców miasta.

Wstępne ustalenia oficera dyżurnego wskazywały, że ładunek został podłożony na terenie Mińska Mazowieckiego lub Warszawy w niekreślonym miejscu. Policjanci bardzo szybko ustalili właściciela telefonu, z którego zostało wykonane połączenie. Szybko ustalili tez miejsce, z którego telefonował „żartowniś” i pojawili się w jego mieszkaniu.

34-latek był pijany, a wstępne przesłuchanie potwierdziło, że zgłoszenie było fałszywe. Mundurowi zabezpieczyli telefon z którego wykonano alarmowe połączenie, a podejrzewany został zatrzymany i trafił do policyjnej celi.

Śledczy przedstawili mu zarzut wprowadzenia w błąd instytucji odpowiedzialnych za zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom. Mężczyzna przyznał się do popełnienia tego czynu, czeka go sprawa w sądzie. Za takie przestępstwo grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Prokurator nadzorujący postępowanie zastosował wobec mężczyzny dozór policji.

Policjanci przestrzegają przed wywoływaniem fałszywych alarmów. Niosą one za sobą postawienie w stan gotowości wielu służb, a w konsekwencji prowadzą do konfliktu z prawem i mogą się wiązać się z wysokimi karami pieniężnymi. Podkreślają, że w tego typu sprawach ustalenie osoby dzwoniącej jest tylko kwestią czasu i nikt nie może czuć się anonimowy.

ZOBACZ TAKŻE:

Bombowi żartownisie nie są bezkarni. 24-latka odpowie za głupi żart!

Fot., źródło policja.gov.pl