Jak sąsiad sąsiada po prostu nie lubił



Okazuje się, że maksyma „Jak dobrze mieć sąsiada” nie zawsze się sprawdza. Czasami brak sympatii może skończyć na nieodzywaniu się do siebie. Sąsiedzkie spory mogą przybrać jednak ostrzejsze formy, a nawet, jak w przypadku 47-latka z Leszna, zakończyć się w więzieniu.

Sprawa zaczęła się od zgłoszenia mieszkańca, który poinformował policję, że ktoś  kilka dni temu w godzinach nocnych uszkodził mu samochód , który zaparkował auto w pobliżu swojego domu, na parkingu jednego z marketów.

Właściciel stwierdził zarysowania na powłoce lakierniczej oraz przebite dwie opony. Wartość strat pokrzywdzony wycenił na kwotę 2,5 tysiąca złotych. Funkcjonariusze ustalili, że sprawcą tego uszkodzenia jest 47-letni mieszkaniec Leszna, mieszkający nieopodal pokrzywdzonego. 23 października policjanci zatrzymali sprawcę uszkodzeń pojazdu, który trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna usłyszał zarzut uszkodzenia mienia. Oświadczył policjantom, że dopuścił się tego czynu, ponieważ bez konkretnych przyczyn nie lubi sąsiada, a dodatkowo w nocy przeszkadzał mu warkot jego silnika samochodu– relacjonuje Monika Żymełka z policji w Lesznie.
Teraz za to przestępstwo grozi mu nawet 5 lat więzienia.

ZOBACZ TAKŻE:

Amator “Szybkich i Wściekłych” złapany po “skatowaniu” poldka

Fot. ma charakter przykładowy