Czy „ognistego lisa” czeka zagłada? To zależy tylko od ludzi!

Słysząc panda, myślimy o biało-czarnym niedźwiedziu. Jednak jest to także gatunek małego drapieżnika z Azji, który paradoksalnie żywi się głównie bambusem. Dziś Międzynarodowy Dzień Pandy Małej. Warto o niej mówić i pokazać, bo to fascynujące zwierzę, ale ze względu na wycinanie lasów bambusowych zagrożone jest wyginięciem!

Panda mała, w języku chińskim „ognisty lis”, nazywana jest również pierwszą lub prawdziwą pandą, gdyż została odkryta przez biologów 50 lat przed pandą wielką, czyli w 1825 roku. Jest od niej o wiele mniejsza (dorosłe osobniki ważą zaledwie pięć kilogramów) i mało poznana. Zamieszkuje lasy u podnóży Himalajów. Żywi się liśćmi młodymi pędami bambusa, owocami oraz bezkręgowcami.

Prowadzone badania pokazują, że w ciągu zaledwie trzech pokoleń, czyli około 18 lat, populacja pandy małej spadła aż o 50 procent. Sugeruje to, że gatunek może zniknąć ze środowiska naturalnego w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat i hodowla zachowawcza to właściwie konieczność. Tak drastyczny spadek liczebności pandy małej to głównie wina wycinki lasów, a co za tym idzie kurczenia się siedlisk pandy i rozproszenia populacji na skutek czego kontakt między osobnikami płci przeciwnej jest utrudniony. Problemem jest również uboga dieta – pandy żywią się głównie bambusem (ok. 95 procent diety!), który po okresie kwitnięcia obumiera, a pandy muszą szukać nowych żerowisk – wyjaśnia Joanna Kij z wrocławskiego ZOO. – Zagrożeniem jest również przenoszenie chorób zwierząt domowych na dzikie. Mowa tu o nosówce, która dziesiątkuje populacje pand pomimo szczepień. Inny problem to wymagania środowiskowe – ten gatunek nie jest w stanie żyć gdziekolwiek, ma określone potrzeby jak typ lasu, bliskość wody czy opady. Takim warunkom najczęściej towarzyszy określone ukształtowanie terenu, odpowiadające również pasterzom, którzy wypasając bydło, niszczą środowisko pand. Ostatni, ale coraz istotniejszy powód rosnącego zagrożenia dla pand, to kłusownictwo. Z jednej strony wzrost ten spowodowany jest łatwiejszym dostępem do siedlisk pand, z drugiej wzrostem popytu na skóry i mięso dzikich zwierząt, również na cele medycyny ludowej. Najnowsze badania pokazują, że wzrost zaludnienia np. w Himalajach przekłada się bezpośrednio na spadek liczebności populacji pand – podkreśla.

Możecie pomóc!

Zatem czy pandy małe czeka zagłada? To zależy tylko od nas ludzi. Nie musimy mieszkać w Azji, aby je chronić. Dzień Pandy Małej organizuje Red Panda Network, która zajmuje się jej ochroną w środowisku naturalnym i prowadzi ważne badania naukowe, pomagające poznać ten niezwykły gatunek. Organizacja ta oferuje możliwość zaangażowania się na odległość w ochronę pand przez adopcję symboliczną. Może to być forma prezentu lub akcji rodzinnej czy paczki znajomych. Wystarczy wejść na stronę redpandanetwork.org, aby „przytulić” i uratować Pinju, Sitę czy Bhima.

Można również adoptować wrocławskie pandy małe. Prowadzą one spokojny, głównie nadrzewny tryb życia, ale rano i pod wieczór można je spotkać „brykające” na wybiegu. Szczegóły znajdziecie zoo.wroclaw.pl.

Niemal każdy zagrożony gatunek zwierząt ma swój dzień, w tym roku czeka na jeszcze dzień nosorożca, pingwina, lemura, gibona, okapi, jeża a nawet ryb. Dlaczego potrzebne są takie dni? Ponieważ tempo wymierania gatunków przyśpiesza. Coraz więcej z nich znika ze środowiska naturalnego, a niektóre można spotkać jedynie w parkach narodowych czy ogrodach zoologicznych…

Więcej ciekawostek ze świata natury znajdziecie tutaj.

fot. ZOO Wrocław

Przeczytaj także o innym wyjątkowym zwierzęciu…

Wytrzymują bez wody o wiele dłużej niż wielbłądy