Nietypowa akcja. GOPR-owcy uratowali… psa

Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR mają za sobą pracowity tydzień. Ratowali nie tylko ludzi, ale zdarzyło im się pomóc psu, który zaniemógł i nie mógł iść dalej. Takie akcje nie zdarzają się zbyt często.

Jak relacjonują, dwa dni temu z Hali Śrubitej dotarła do nich nietypowa prośba o pomoc. Dwie kobiety, wraz z dziećmi i dogiem niemieckim, idąc z Wielkiej Raczy na Przegibek Żywiecki, utknęli na szlaku.

Wszyscy byli prawidłowo przygotowani do wycieczki, jednak ich pies w pewnym momencie zaniemógł, nie był w stanie iść dalej. Turystki zapytały o możliwość pomocy w sprowadzeniu dzieci w dolinę.

Ratownicy dotarli na miejsce początkowo na quadzie, później pieszo, a to ze względu na trudne warunki na szlaku. Jeden z nich rozpoczął zejście z grupą do Rycerki Kolonii, w tym czasie drugi wraz z pozostałą na miejscu kobietą próbowali opanować zwierzę. Przybyli na miejsce kolejni ratownicy pomogli przetransportować psa na parking.

Pomylił drogę

W międzyczasie do Centrali przyszło zgłoszenie o 64-letnim mężczyźnie, który nie dotarł na nocleg na Halę Miziową. Turyści pokonując trasę: Hala Miziowa – Pilsko – Glinne – Korbielów rozłączyli się po obiedzie na żółtym szlaku w drodze powrotnej do schroniska. Dyżurni rozpoczęli patrole na quadzie, a ze Szczyrku wyjechali kolejni ratownicy. W sumie 24 osoby. Działania zakończone zostały po północy. Mężczyzna, który pomylił drogę, odnalazł się w Korbielowie.

Fot. Ł. Dunat/GOPR Beskidy

ZOBACZ TAKŻE:

W Tatrach może poprószyć śnieg