Miasteczka spod znaku ślimaka

Bez zbędnej bieganiny, większych nerwów i chaosu – są miejscowości, w których żyje się wolniej i spokojniej. Stanowią one alternatywę do życia w metropolii i tego, co można tam znaleźć, czyli szybkiego jedzenia, szybkich kontaktów z innymi czy szybkiego odpoczywania. Takie miasteczka są również w Polsce!

Idea Cittaslow, bo o niej mowa, wywodzi się z ruchu Slow Food i narodziła się we Włoszech w 1998 roku. Rok później cztery włoskie miasteczka powołały do życia międzynarodowe stowarzyszenie Cittaslow. Pierwsze miejscowości z Polski przystąpiły do sieci „miast dobrej jakości życia” w 2006 roku, a kilkanaście miesięcy później powołano Polską Krajową Sieć Miast Cittaslow. Symbolem takich miast jest pomarańczowy ślimak.

Do międzynarodowego stowarzyszenia mogą należeć miasta liczące mniej niż 50 tysięcy mieszkańców, które zobowiązały się realizować cele ruchu, czyli wszechstronnie pracować nad poprawą jakości życia ich mieszkańców. Obecnie w sieci, poza licznymi miastami z Warmii i Mazur (m.in. Barczewo, Bartoszyce, Biskupiec, Bisztynek, Dobre Miasto, Gołdap, Lidzbark Warmiński, Lubawa, Nidzica, Nowe Miasto Lubawskie, Olsztynek czy Reszel), są również ośrodki z innych regionów Polski. Na całym świecie do ruchu należy blisko 240 miast z 30 krajów. Siedzibą biura Międzynarodowej Sieci Miast Cittaslow jest włoskie miasto Orvieto.

Miasta spod znaku ślimaka stawiają sobie za cel polepszania jakości życia mieszkańców i przybliżania kultury dobrego życia.  Przede wszystkim stawiają na działania prospołeczne i prośrodowiskowe, dbają o zachowanie niepowtarzalnego charakteru każdego z miast poprzez odnowę zabytków oraz pielęgnowanie lokalnej wytwórczość i kuchni. Ich cechą charakterystyczną jest również kultywowanie i rozwijanie tradycji gościnności.

Oczywiście, nie brakuje tam nowoczesnych technologii czy nowatorskich sposobów organizacji miasta, tak aby spokojne tempo życia nie stało w sprzeczności z ciągłym i przemyślanym rozwojem.

Jeśli tam nie mieszkacie, to z pewnością doceniacie ich urodę. Jeśli nie, to lato to dobra pora, aby odwiedzić jedno z takich małych miasteczek, spotkać ludzi kultywujących dawne rzemiosło, zjeść lokalną żywność i odetchnąć świeżym powietrzem.

Więcej przeczytacie na cittaslowpolska.pl

ZOBACZ TAKŻE:

List z kiełbasą? Od dziś to możliwe!

fot. cittaslowpolska.pl