Smartfon piorunów nie ściąga

W najbliższych dniach w Polsce będzie burzowo i deszczowo – ostrzega Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. To dobra okazja, aby rozwiać mit o tym, że telefony komórkowe przyciągają pioruny podczas burzy.

Polski Komitet Ochrony Odgromowej Stowarzyszeni Elektryków Polskich wydał w tej sprawie specjalne pismo, w którym oświadcza, że używanie telefonu komórkowego podczas burzy nie zwiększa prawdopodobieństwa uderzenia pioruna. Dotyczy to również innych urządzeń elektronicznych typu tablet, laptop, które korzystają z transmisji bezprzewodowej.

Mylne opinie często uzasadnia się faktem, jakoby powietrze wokół telefonu ulegało jonizacji, a przez to zmniejszana była wytrzymałość elektryczna powietrza, ułatwiając tym samym rozwój kanału piorunowego. Taka argumentacja jest nieprawdziwa z uwagi na parametry pola elektromagnetycznego wykorzystywanego w telefonii komórkowej. W systemie UMTS 2100 maksymalna używana częstotliwość transmisji sygnałów dochodzi do 2,17 GHz, co odpowiada długości fali ok. 13,8 cm, podczas gdy bezpośrednią fotojonizację azotu i tlenu, będących głównymi składnikami powietrza, wywołują fale elektromagnetyczne o długościach λ < 100 nm (1 nm = 10-9 m) – fachowo tłumaczy przewodniczący PKOO SEP Grzegorz Masłowski.
Pełne wyjaśnienie znajdziecie tutaj.

Ponadto PKOO SEP podkreśla, iż wszystkie opinie sugerujące zakaz używania telefonów komórkowych w czasie burzy są nie tylko nieuzasadnione z naukowego punktu widzenia. Mogą także stwarzać pośrednie zagrożenie zdrowia i życia osób poszkodowanych, do których nie będzie można wezwać pomocy.

– Należy pamiętać, że gdy piorun trafi w człowieka, to wszystkie przedmioty przewodzące mające bezpośredni kontakt z ciałem (np. telefon, tablet, słuchawki, komputer, klucze, monety, itp.) mogą być przyczyną dodatkowych poważnych oparzeń skóry, lecz przedmioty te nie są przyczyną „ściągania” wyładowań atmosferycznych – podsumowuje przewodniczacy PKOO SEP.