Kiedy samica dzioborożca palawańskiego, gatunku narażonego na wyginięcie, „zamurowała się” w dziupli, całe wrocławskie zoo wstrzymało oddech. Po trzech miesiącach wyszła wraz z trójką piskląt. Radość jest zatem ogromna! Poznajcie te mało znane ptaki!
Mają one bardzo ciekawy rytuał, związany z kluciem i odchowywaniem młodych. Samica dosłownie „zamurowuje się” (lub zostaje zamurowana przez samca) w dziupli, z której wychodzi po około trzech miesiącach. „Materiał murarski”, dostarczony przez samca, składa się ze stworzonej przez niego specjalnej zaprawy i owoców (np. wiśni, jeżyn), które po zaschnięciu tworzą twardą pokrywę. W pokrywie zostaje niewielki otwór, przez który samiec karmi samicę i pisklęta przez około trzy miesiące. Kiedy zaś młode osiągną odpowiednie rozmiary, samica rozkuwa pokrywę i wychodzi z dziupli, wyprowadzając potomstwo. Opiekunowie z wrocławskiego zoo pilnowali, drugi rok z rzędu pilnowali, aby nikt obcy do woliery się nie zbliżał przez trzy miesiące wysiadywania jaj i odchowu piskląt.
Ile piskląt?
– Przez niemal trzy miesiące żyliśmy dosłownie jak na szpilkach. Wiedzieliśmy, że samica złożyła jaja, ale nie wiedzieliśmy ile. Samica dokładnie się zamurowała, używając materiału dostarczonego przez samca. Nie byliśmy zatem w stanie zajrzeć do gniazda bez stresowania ptaków, więc nasłuchiwaliśmy. Pierwsze odgłosy pojawiły się już w kwietniu, ale nie mieliśmy pewności czy to samica i jedno młode, czy więcej. Koniec końców okazało się, że w dziupli znajdują się trzy pisklęta. Młode bardzo dobrze się chowają, a rodzice są troskliwi. Jeszcze za wcześnie, by poznać ich płeć, ale najbardziej cieszylibyśmy się z samic, bo w Atenach i Pilźnie czekają samce. Dzięki temu możliwe będzie utworzenie nowych par hodowlanych – relacjonuje Krzysztof Kałużny, opiekun ptaków we wrocławskim zoo.
Przypomnijmy. W zeszłym roku para z wrocławskiego zoo, jako pierwsza na świecie, nie tylko złożyła jaja, ale odchowała pisklę. W tym roku udało się to ponownie. Radość jest zatem ogromna.
– Proszę sobie wyobrazić nasze szczęście, skoro w trzech zoo na świecie żyją tylko cztery osobniki. Trójka naszych piskląt stanowi zatem prawie 50 procent światowej populacji w ogrodach zoologicznych. Przypomnę, że gatunek ten nie ma szans na przetrwanie w środowisku naturalnym, więc zoo jest jedyną szansą na zachowanie go dla przyszłych pokoleń. Niestety coraz częściej to właśnie ogrody zoologiczne stają się ratunkiem dla przetrwania wielu gatunków – podkreśla Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo.
Narażone na wyginięcie
Dzioborożec palawański to ptak leśny dorastający do ok. 70 centymetrów i osiągający masę ciała do 700 gram. Występuje tylko na filipińskim Palawanie i kilku okolicznych wyspach. Liczebność jego populacji szacuje się na 2,5 do 10 tysięcy osobników. Niestety, w ciągu ostatnich dziesięciu lat jego populacja spadła o 20 procent. Głównym powodem jest niszczenie siedlisk przez wycinkę lasów i ich defragmentację, pod rozwój rolnictwa i budowę dróg, a także kłusownictwo i nielegalny handel. W Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych, dzioborożce palawańskie określono jako gatunek narażony na wyginięcie.
Fot. ZOO Wrocław