Pochwała różnorodności

Rzeczywistość kulturowa jako uzewnętrznienie duchowej i materialnej aktywności człowieka przypomina wielobarwny kilim utkany z tysięcy wzajemnie przenikających się nitek, odnoszących się do takich elementów kultury jak obyczaje, język, wierzenia czy sztuka ludowa. I choć w dobie globalizującego się świata wiele elementów tradycyjnych kultur etnicznych zamiera lub funkcjonuje w oderwaniu od ich pierwotnego znaczenia, to jedną z najtrwalszych form kulturowej ekspresji ponad wszelkimi podziałami niezmiennie pozostaje muzyka i jej uniwersalny, czytelny dla wszystkich bez względu na pochodzenie, język czysto ludzkich emocji. W Poznaniu właśnie zakończył się Ethno Port Festival 2018, jeden z największych w tej części Europy festiwali world music.

Program tegorocznej, odbywającej się w dniach 7-10 czerwca, jedenastej już edycji, organizowanego przez poznańskie Centrum Kultury „Zamek”, festiwalu, obfitował w dziewiętnaście wyjątkowych koncertów głównych. Wzięło w nim udział kilkudziesięciu artystów z szesnastu krajów świata. Nie brakowało też wielu imprez okołofestiwalowych.  Były to projekcje filmów, wystawy, panele dyskusyjne, warsztaty artystyczne dla dzieci, warsztaty taneczne, imprezy klubowe, a także giełda płyt winylowych i targ etnicznego rękodzieła.

Euforia publiczności

Festiwal zainaugurował koncert, znanej już ethnoportowej publice, korsykańskiej grupy wokalnej A Filetta. Zespół wykonuje  charakterystyczne dla tradycji muzycznej tej śródziemnomorskiej wyspy pieśni polifoniczne. Gościnnie towarzyszyła im pochodząca z Libanu solistka Fadia Tomb El-Hage, której głęboki, przejmujący głos doskonale korespondował z polifonicznym śpiewem chóru Korsykanów.

Drugi dzień Ethno Portu niewątpliwie należał do węgierskiego zespołu Muzsikás, grającego muzykę seklerów, węgierskojęzycznych mieszkańców rumuńskiego Siedmiogrodu. Brawurowy występ, grających już razem 45 lat (!), prawdziwych weteranów węgierskiej sceny folkowej, obfitował w charakterystyczne dla regionu Karpat brzmienie skrzypiec i walaskiej fujary. Okraszony również został popisami tanecznymi członków zespołu i poruszającym wokalem młodej gwiazdy węgierskiej muzyki ludowej, Hangi Kacsó. Wobec takiego nawarstwienia muzycznych emocji nie będzie zatem przesadą stwierdzenie, iż koncert Węgrów wywołał prawdziwą euforię wśród szczelnie wypełniającej Salę Wielką „Zamku” publiczności.

Potężna dawka muzycznych wrażeń

Piątkowy set koncertowy zakończył grecki bard i wirtuoz gitary klasycznej, Dimitris Mystakidis. Za pośrednictwem muzyki zabrał słuchaczy w dramatyczną podróż po historii wielkiej migracji Greków na terytorium Ameryki na przełomie XIX i XX wieku.

Jednak dopiero trzeci dzień festiwalu dostarczył miłośnikom etnicznego brzmienia potężną dawkę muzycznych wrażeń. Pochodzący z Turcji mistrz klarnetu Cüneyt Sepetçi wraz z orkiestrą Dolapdere zaprezentowali żywiołowe utwory z niezgłębionego repertuaru muzyki romskiej od Bałkanów po stepy Azji Mniejszej. Z kolei popis niesamowitych możliwości wokalnych dał pochodzący z rodziny o marokańsko-jemeńskich korzeniach Igal Mizrahi. Wraz z izraelskim zespołem Gulaza oczarował publiczność interpretacjami tradycyjnie wykonywanych przez kobiety pieśni z Półwyspu Arabskiego.

Mistyczna energia

W sobotni wieczór festiwalową scenę zdecydowanie natomiast zawojowali muzycy z tunezyjsko-francuskiego projektu Ifriqiyya Électrique. W oszałamiający sposób odtworzyli na scenie praktykowany w Tunezji obrzęd Banga. Ekstatyczny, transowy, epatujący czymś nieuchwytnie pierwotnym śpiew trójki wokalistów przy akompaniamencie bębnów i kastaniet oraz ostrych, psychodelicznych riffów w wykonaniu pary gitarzystów, uwolnił nieokiełznaną, mistyczną energię wymykającą się jakimkolwiek klasyfikacjom.

Ostatni dzień festiwalu odbył się za to pod znakiem muzyki koreańskiej. Przyczyniły się do tego występy Lee Hee-Moona, wybitnego sorikkuna czyli śpiewaka ludowego, wykonującego muzykę ceremonialną towarzyszącą obchodom koreańskich świąt ludowych. Drugim elementem tej muzycznej układanki z Korei był epatujący niezwykłą teatralnością koncert grupy Baraji, wykonującej tradycyjną muzyką obrzędową z wyspy Jindo. Jako przedostatnia wystąpiła jordańsko-palestyńska grupy dubstepowa 47Soul. Jej członkom, którzy na co dzień mieszkają w Londynie, dzięki granej wspólnie muzyce udało się opuścić sztywne ramy etnicznych podziałów i zbudować wywodzącą się ze środowiska wielkomiejskiego ponadnarodową tożsamość. W strugach rzęsistego deszczu i przy akompaniamencie burzowych grzmotów Ethno Port Festival 2018 zamknął koncert oksytańskich trubadurów z grupy Sirventés. Wykonują oni muzykę, sięgającą czasów wypraw krzyżowych o nierzadko satyrycznej, krytykującej ówcześnie panujące stosunki społeczne, wymowie.

Tolerancja to podstawa

Jakkolwiek u podstaw założeń programowych Ethno Portu leży zaznajomienie słuchacza z tradycjami muzycznymi najróżniejszych zakątków świata to pamiętać należy, iż jest on również wydarzeniem zaangażowanym. I tak jak festiwalowi przyświeca idea uwrażliwienia na piękno płynące z kulturowej różnorodności, tak przede wszystkim jego celem jest zwrócenie uwagi na kwestie otwartości i tolerancji wobec drugiego człowieka w czasach kiedy deficyt tychże wartości jest aż nadto zauważalny.

Do zobaczenia za rok!

Zdjęcia z festiwalu znajdziecie tutaj